Przed nami wakacje, a co za tym idzie – wiele słonecznych dni. Pod błękitnym niebem czujemy się szczęśliwsi, pełniejsi sił witalnych, mamy dobre samopoczucie. Dzięki temu chroni nas

Skoro już co nieco wiemy o promieniowaniu słonecznym przyjrzyjmy się metodom, dzięki którym unikniemy przykrych następstw nadmiernej ekspozycji na słońce. Po pierwsze nasz organizm stworzył różne mechanizmy obronne, by chronić skórę przed działaniem słońca. Jednym z nich jest melanina! Promienie UVA powodują natychmiastowe zbrązowienie skóry – nie jest może to pożądana opalenizna z uwagi na swój szarawy odcień, krótki okres utrzymywania się i mało efektywną ochronę materiału genetycznego w naszych komórkach, niemniej reakcja jest szybka. UVB pod tym względem skuteczniej pobudza wydzielanie nowego pigmentu – melaniny, choć reakcja trwa kilka dni. To właśnie melanina chroni jądro komórki przed zgubnym działaniem promieni UV z uwagi na swoje zdolności rozpraszania i absorbowania promieni. Innym mechanizmem jest zwiększenie warstwy rogowej naskórka i w ten sposób zmniejszenie wnikania promieni do wewnątrz. Proces ten jest jednak powolny i może zająć naszej skórze kilka tygodni. Zatem nie liczmy na tę formę ochrony przeciwsłonecznej, jeśli prosto z biura ruszymy do Włoch. Tak pogrubiony naskórek z czasem będzie chciał się złuszczyć, co większość z nas obserwuje po lecie. Kłopot w tym, że wspomniane metody zapewniają nam ochronę na poziomie filtra 2-4, a więc pozwolą nam wydłużyć czas przebywania na słońcu 2-4-krotnie. Dzieci zaś nie mają opisanych mechanizmów w pełni wykształconych. Co zatem robić? Każdy dermatolog, jak mantrę, powtarza 3 złote zasady: unikaj słońca, zasłaniaj ciało, używaj kremów przeciwsłonecznych. Bezpośrednia ekspozycja na słońce, w dodatku w określonych godzinach, może skończyć się niczym innym jak poparzenie słoneczne. Jeśli myślisz, że siedząc w cieniu, czy pod parasolem nie musisz stosować ochrony przeciwsłonecznej, nic bardziej mylnego! Tam też docierają promienie i to 50% dawki. Pływając w basenie czy morzu także musimy dbać o skórę – na głębokości 50 centymetrów dociera do nas 60% promieniowania UV. Jeszcze ciekawszym zdaje się fakt, że chmury ograniczają promienie zaledwie w 10%! Co to oznacza? Chcę Ci uświadomić, że „ucieczka” przed słońcem może Cię nie uratować. Pamiętaj o odpowiedniej odzieży, okularach przeciwsłonecznych i nakryciu głowy. Właśnie, nie byle jakim. Naukowcy doszli do wniosku, że jedynie kapelusz z rantem minimum 7 cm jest w stanie zapewnić odpowiedni cień na twarzy. Pamiętaj, 7 cm! Ostatnia kwestia, lecz równie ważna to odpowiednie kosmetyki przeciwsłoneczne. De facto jest to temat rzeka i myślę, że wymaga kolejnego posta by zagłębić się w tajniki. Przyjrzyjmy się jednak najważniejszym sprawom: odpowiedniej aplikacji, mocy i filtrom. Badania wykazały, że wszyscy stosujemy za małe ilości kremów, balsamów i innych preparatów przeciwsłonecznych i to dwu- a nawet czterokrotnie mniejsze porcje niż powinniśmy. Ile zatem należy użyć kosmetyku w trakcie jednej aplikacji? Cóż, przyjmijmy za miarkę kieliszek i uznajmy, że między pół a jeden kieliszek produktu przeciwsłonecznego będzie w sam raz na całe ciało. Aplikację należy powtarzać co około 2 godziny, po każdej kąpieli, po spoceniu się i starciu kremu np. ręcznikiem. Nie dajcie się zwieść, dołożenie kolejnej porcji pozwala jedynie utrzymać dotychczasową fotoprotekcję, a nie ją zwielokrotnić. Obecnie na rynku jest zalew kremów przeciwsłonecznych. Wybierajcie te, które mają przede wszystkim filtry p/UVB oraz p/UVA – oba filtry są (i muszą być) zaznaczone na opakowaniu skrótem w kółeczku – oraz odpowiednią moc. Filtry stosowane w kosmetykach przeciwsłonecznych budzą jednakże kontrowersje. Filtry chemiczne są przez niektórych uznawane za kancerogenne, choć badania tego nie wykazały. Wiemy jednak, że oktokrylen – jeden z częstszych w Europie filtrów chemicznych -kumuluje się w koralowcach w postaci estrów kwasów tłuszczowych i może być toksyczny dla tych morskich organizmów. W zeszłe lato przejrzałam półkę z kremami p/UV w jednej ze znanych drogerii w galeriach handlowych i znalazłam jeden produkt bez oktokrylenu. W 2021 roku Hawaje zaś wprowadzą zakaz stosowania kremów przeciwsłonecznych z oksybenzonem i oktinoksatem. Jestem ciekawa jak zostanie ta kwestia rozwiązana dla turystów? Lecąc do USA nie dość, że będziemy musieli zdjąć buty to jeszcze przeszukają nasze walizki by sprawdzić skład chemiczny kremów jakie wwieziemy.. Abstrakcja, choć znając Amerykanów możliwa! To może filtr mineralny? Filtry mineralne, czyli fizyczne to tlenki tytanu i cynku. Nie pochłaniają promieniowania, lecz je odbijają. Kłopot w tym, że choć filtry mineralne są cudowne, zostały starte na pył. Jako konsumenci zmusiliśmy firmy kosmetyczne do opracowania lepszych formulacji preparatów przeciwsłonecznych. Nie podobały nam się bowiem „białe smugi” na ciele. Pamiętacie jak mamy nas smarowały kremami, które były trudne w rozsmarowaniu, skóra aż bolała od ich nakładania, a my wręcz uciekaliśmy przed nimi? Nasza niechęć doprowadziła do rozbicia filtrów mineralnych do nanocząsteczek, które w ostatnich latach stanowią źródło niepokoju wielu naukowców. Nanocząsteczki wnikają głębiej w skórę, a że są to cząsteczki metali mogą działać negatywnie na nasz ustrój. Istnieją teorie, że mogą przeniknąć barierę krew-mózg i nieść długofalowe konsekwencji trudne do oszacowania. Co więcej tlenek tytanu w formie nano w spray’u został zakazany w EU! Przyszłość niesie jednak nadzieję. Nasi naukowcy z prof. Jackiem Wierzchosiem na czele odkryli cyjanobakterie, które produkują pigment chroniący przed promieniowaniem UV i światłem niebieskim (emitowanym przez telewizory i komórki). Jak obiecują, pigment jako naturalna substancja będzie bezpieczny dla naszego organizmu. Z ciekawością czekam na dalsze wieści. Stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu. W każdym momencie możesz jednak dokonać zmiany ustawień przeglądarki.. Akceptuję

Folia chroni plony przed przemrożeniem i wiatrem, a jednocześnie pozwala skupić ciepło i promienie słoneczne wewnątrz konstrukcji, wydłużając okres ich wegetacji Problem w tym, że… nadmiar słońca może zaszkodzić wzrostowi roślin, doprowadzając do ich poparzenia czy wysuszenia. Zatem jak zabezpieczyć tunel foliowy przed słońcem?
Ochrona przed słońcem to taki temat rzeka, można by o tym pisać prace naukowe, więc wcale nie tak łatwo jest ten temat streścić do wpisu na blogu! Ale zebrałam tutaj wszystkie najważniejsze informacje, które pomogą wam przygotować się do wakacyjnych wyjazdów z dziećmi. Będzie więc nie tylko o kremach z filtrem, bo w tekście przeczytacie też o tym, czy ubrania „z filtrem” faktycznie chronią przed słońcem oraz dowiecie się, na co zwrócić uwagę wybierając okulary przeciwsłoneczne dla mojego doświadczenia wynika, że ochrona przeciwsłoneczna w trakcie rodzinnych wakacji jest traktowana mocno po macoszemu. Trochę się nie dziwię, bo wyjście z dziećmi na plażę to jest zazwyczaj tyle emocji i przedmiotów, że nie tak trudno o tym zapomnieć. Dlatego na plażę warto zabierać babcie! Co jak co, ale nie ma możliwości, żeby babcie zapomniały o posmarowaniu wnuka, o tym, żeby wnuk miał czapkę zawsze na głowie i żeby był maksymalnie osłonięty od słońca. Taka już rola babci!Gdybyście jednak babci akurat ze sobą na wakacje nie zabierali, to mam dla was ten wpis, w którym znajdziecie wszystko, co chroni nasze dzieci przed szkodliwymi promieniami słonecznymi i co warto ze sobą mieć w trakcie z filtrem AlphanovaOd lat używam kremów z filtrem w formie spreju marki Alphanova. Są to filtry mineralne produkowane we Francji, które w swoim składzie mają prawie 99% składników pochodzenia naturalnego. Wybieram filtry mineralne, a nie chemiczne głównie ze względu na fakt, że nie przenikają one do skóry (a tworzą warstwę ochronną na zewnątrz, co jest dużo lepsze jeśli jesteśmy alergikami lub mamy wrażliwą skórę) oraz są bezpieczniejsze dla środowiska (filtry chemiczne są szkodliwe dla środowiska wodnego, w szczególności dla koralowców). No i poza tym nie trzeba ich nanosić 20 minut przed ekspozycją na słońce (jak daję słowo z dziećmi to niemożliwe). Mają też swoje wady – zostawiają białą warstwę na skórze (to mi zupełnie na plaży nie przeszkadza) oraz trudniej się je nakłada!Krem z filtrem dla dzieci kupuję tylko w postaci spreju, bo wtedy mam największą szansę na nasmarowanie wiercącego się dziecka bez rozlewania kremu na piasek. Starsze i bardziej opalone dzieci smaruję filtrem 30, a młodsze i blade filtrem 50 :) Nie polecam kupowania jakichś mega gigantycznych opakowań, bo kremy najczęściej trzeba zużyć w ciągu roku od otwarcia, a Polska ma taki klimat, że nawet latem schodzi tego kremu nie za dużo :)Od 2 lat jestem wierna kremom przeciwsłonecznym Alphanova Sun ze świetnymi składami (zapraszam na w opakowaniu podróżnym. I to opakowanie nie dość, że jest wykonane z bioplastiku (z trzciny cukrowej), to jeszcze ma pojemność 90 ml, więc można wziąć je ze sobą do bagażu podręcznego, co jest bardzo istotne dla tych, którzy podróżują samolotami. Widzę, że w tym roku te spreje są w jakiejś mega promocji, bo kosztują 32-35 zł (normalnie kosztują ponad 60 zł), więc naprawdę mega polecam, zwłaszcza że część zysku przeznaczona jest na ochronę drugi wakacyjny hit Alphanova to kolorowe filtry przeciwsłoneczne w sztyfcie! Jeśli chodzi o skład, to jest równie dobry – 100% składników jest pochodzenia naturalnego! Przeznaczony jest raczej do stosowania na twarzy. Sztyft ma pojemność 12 g, więc raczej by nam za długo nie posłużył, gdybyśmy chcieli nim smarować nogi. No i na ciało zdecydowanie łatwiej nakłada się filtr w spreju. Sztyfty mają trzy kolory – biały, różowy i niebieski i zostawiają na twarzy widoczny kolor, co oczywiście dla dzieci jest mega nas sprawdziły się rewelacyjnie w zeszłym roku, jako dodatek do smarowania filtrem buzi :) Ten filtr utrzymuje się naprawdę bardzo długo! Sztyft jest też idealny na górskie wycieczki! W górach często nie pamiętamy o tym, żeby posmarować twarz czy ramiona kremem z filtrem, nie mówiąc już o dosmarowywaniu się co 2 godziny. A taki sztyft nie dość, że mały i poręczny to jeszcze idealny do nałożenia w ruchu, w kilka sekund mamy posmarowane najbardziej wrażliwe miejsca twarzy bez rozsmarowywania!Sztyfty nie są tanie, bo za opakowanie trzeba zapłacić prawie 60 zł, ale teraz można kupić je w promocji za ok. 30 zł. Wszystkie produkty Alphanova Sun znajdziecie w drogerii Nabea!Okulary przeciwsłoneczne dla dzieciZakup okularów przeciwsłonecznych nie jest zazwyczaj kluczowy. Kupujemy okulary na wakacyjnych straganach, patrząc przede wszystkim na to, jak w nich wyglądamy. Niestety nie jest to zbyt dobre podejście, bo nie każde okulary przeciwsłoneczne faktycznie chronią oczy przed promieniowaniem UV. Jeśli chcemy mieć pewność, że okulary, które kupujemy dla dziecka, całkowicie blokują promieniowanie UVA i UVB to powinniśmy wybierać takie, które mają oznakowanie UV 400! Oprócz tego ważne, by oklurary miały szkła kategorii 3, bo zapewniają optymalne przyciemnienie oraz klasę optyczną 1, bo takie nie zniekształcają obrazu!Poniżej znajdziecie moje ulubione marki okularów dla młodszych i starszych dzieci, które gwarantują najwyższą przeciwsłoneczne Real ShadesReal Shades to amerykańskie okulary przeciwsłoneczne, które charakteryzują się nie tylko najlepszą ochroną przed słońcem (UV400), ale i ogromnym wyborem jeśli chodzi o rodzaje oprawek, które dostosowane są do dzieci w różnym wieku (od noworodków do nastolatków)!Real Shades Sky to model inspirowany popularnymi Aviatorami, tyle że w wydaniu dziecięcym. Mają więc kolorowe, elastyczne oprawki odporne na złamania i można je kupić w 3 rozmiarach – 2+, 4+ i 7+. Są najtańsze ze wszystkich polecanych przeze mnie modeli. Kosztują 79 zł i można je kupić w Fabryce Shades Chill to mój ulubiony model okularów, bo wygląda się w nich dobrze nawet jeśli nie jest się dzieckiem! Często sama podkradam je Lili! Można je kupić w 5 kolorach i 3 rozmiarach (2+, 4+ i 7+). Podobnie jak model Sky, kosztują tylko 89 zł. Można je kupić w Fabryce Shades Switch to okulary zmieniające kolor! W zależności od tego, czy padają na nie promienie UV, mogą być różowe lub niebieskie, zielone lub fioletowe i pomarańczowe, lub żółte. Myślę, że jest to super model dla tych dzieci, które nie do końca przekonane są do noszenia okularów. Okulary Real Shades Switch dostępne są w Fabryce Wafelków w rozmiarach 2+, 4+ i 7+ (te na nosie ma Franek) w cenie 99 młodszych dzieci, które ciągle gubią okulary, świetnym rozwiązaniem będą okulary na gumce, których będą lepiej trzymały się głowy, nawet podczas szalonych zabaw. Model Real Shades Explorer sprzedawany jest w Fabryce Wafelków w rozmiarach 0+, 2+ i 4+ w cenie 79 przeciwsłoneczne BabiatorsBabiatory to amerykańskie okulary, które nie tylko bosko prezentują się na buzi każdego dziecka, ale dodatkowo są niezniszczalne, dają doskonałą ochronę przeciwsłoneczną i mają roczną gwarancję Lost & Found (czyli jeśli przez rok od zakupu stanie się coś z okularami, to po opłaceniu kosztów wysyłki z USA dostaniecie nową parę okularów – tylko pamiętajcie, żeby zarejestrować zakup!).Babiatory są bardzo elastyczne, więc szansa na to, że się zniszczą, jest niewielka. Do tego jest sporo modeli, które poza ochroną UV400 mają również polaryzację! Nie są najtańsze, ale skusiła mnie ta gwarancja i słusznie, bo miałam szansę z niej raz skorzystać :)Okulary Babiators można kupić w Fabryce Wafelków w cenie 109-159 zł w zależności od modelu (okulary z polaryzacją są droższe).Stroje kąpielowe z ochroną UVWiemy już, że promieniowanie słoneczne jest dla naszej skóry szkodliwe i należy chronić przed nim zarówno naszą, jak i dziecięcą skórę. Coraz częściej możemy zobaczyć w sklepach stroje kąpielowe czy ubrania plażowe z informacją, że te ubrania chronią przed słońcem i mają „filtr” UPV 50+. Co to znaczy i czy strój kąpielowy faktycznie może być strojem z filtrem?Tak naprawdę każde ubranie w jakiś sposób chroni nas przed działaniem szkodliwych promieni ultrafioletowych. Ale nie każde chroni w sposób wystarczający. A stopień ochrony określa się przez UPF (Ultraviolet Protection Factor). Im wyższa wartość UPF, tym lepsza ochrona. UPF 50 oznacza, że tylko 1/50 (czyli 2%) promieni UV padających na ubranie przedostaje się do naszej skóry, a 98% zostaje zablokowanych. UPF 15 oznacza, że 1/15 (7%) promieni UV przedostaje się przez ubranie, a 93% „zostaje” na przykładu biała, bawełniana koszulka daje nam ochronę na poziomie UPF 6 (84% promieni UV zostaje zablokowanych), a gdy koszulkę zmoczymy to ma ona UPF 3 (66% promieni UV zostaje zablokowanych). Jak widać, jest ogromna różnica między zwykłymi ubraniami a tymi z „filtrem” UV. Ubrania UV wykonane są z materiałów naturalnie rozpraszających część promieniowania słonecznego, które dodatkowo są bardzo gęsto tkane. No i oznaczenia na ubraniach też nie biorą się znikąd, bo takie ubranie trzeba przetestować i sprawdzić, jaki jest faktyczny poziom wielką fanką tych ubrań nie tylko ze względu na tę ochronę, którą dają dziecku, ale również dlatego, że one nam mocno ułatwiają wyjście z dzieckiem na plażę, bo musimy je posmarować kremem z filtrem tylko tam, gdzie nie są chronione przez ubranie! Kto choć raz próbował smarować kremem na plaży dwulatka turlającego się po piachu, ten wie, o co chodzi!Zobaczcie polecane przeze mnie stroje kąpielowe i plażowe z ochroną UPF!Stroje dla maluchówKombinezon plażowy ReimaKombinezon plażowy Atlantti to pierwszy kombinezon Felicji. Uszyty jest z materiału pochodzącego z recyklingu, który daję ochronę UPF 50, co dla mnie jest połączen iem idealnym. Kombinezon osłania maluchowi prawie całe ciało – rękawy sięgają do łokci, a nogawki do kolan. Na środku znajduje się długi suwak, który ułatwia zakładanie kombinezonu. Jedyny minus to brak rozpięcia nogawek, które ułatwiałoby zmianę Atlantti kosztuje 149 zł i można go kupić na Splash&FunStroje Lassig Splash&Fun to z kolei jedne z bardziej uroczych strojów dla maluchów! Majteczki z falbanką na pupie, ładne topy, jednoczęściowe stroje z zabudowanymi majtkami i piękne kapelusiki. Wszystkie stroje Lassig wykonane są z materiału chroniącego przed promieniami słońca – UPF 50+. Mam do nich jedynie dwa zastrzeżenia, które warto wziąć pod pierwsze rozmiarówka jest moim zdaniem zawyżona. Dla Heli, która miała 88 cm wzrostu, zgodnie z rozpiską, wzięłam dwuczęściowy strój na trzylatkę, ale okazało się, że jest na nią sporo za duży i pewnie znacznie wygodniej by jej było w rozmiarze dla dwulatki. Szczególnie widać to po majtkach, które są dość problem to te majtki, które mają wszytą pieluszką, czyli w teorii takie wielorazowe kąpieluszki dla najmłodszych, ale ze względu na spore wycięcie majtek i niezbyt obciskające gumki na nóżkach nie zdecydowałabym się na puszczenie nieodpieluchowanego dziecka w takich majtkach do wody :) Miałabym obawę, że w przypadku awarii wszystko wypłynie, co nie jest pożądane w publicznych akwenach wodnych ;) Natomiast dla dzieci odpieluchowanych lub na pieluszkę do pływania jak najbardziej je polecam :)Stroje kąpielowe Lassig można znaleźć na Allegro, chociaż ja napierw zajrzałabym do sklepu Mama Gama, bo tam te stroje są właśnie na wyprzedaży i można je kupić za niecałe 60 zł!Stroje dla starszakówOlaian by DecathlonW Decathlonie można znaleźć całą kolekcję odzieży plażowej z filtrem – kombinezony, koszulki (z długim i krótkim rękawem) czy spodnie z długimi nogawkami. Wszystkie ubrania z tej kolekcji oznaczone są metką UPF 50+, co oznacza, że blokują minimum 98% promieni więcej, w tej kolekcji można znaleźć też ubrania stworzone z myślą o początkujących adeptach surfingu! Długie spodnie i koszulki z długim rękawem chronią nie tylko przed słońcem, ale również przed podrażnieniami, które mogą powstać na skutek otarcia skóry o nas Franek, Lila i Hela mieli okazję wypróbować ubrania Olaian by Decathlon na plaży i każdy był zachwycony. Koszulki z krótkim rękawem chronią ramiona aż do łokci, a dzięki wysokiej stójce również całe plecy (aż do karku) są osłonięte przed słońcem! Przyznam szczerze, że super się to sprawdza zwłaszcza w sytuacjach kiedy wiecie, że dzieciaki będą robić wszystko by się nie posmarować kremem z filtrem!Strój Lili zakrywa ją od kostek po szyję i nadgarstki! Idealne rozwiązanie szczególnie dla tych dzieciaków, które mają bardzo wrażliwą skórę i skłonność do uczulenia na słońce! Przyznaję, że bałam się, że w takim stroju będzie jej za gorąco na plaży, ale ani razu się nie poskarżyła i cały czas mówiła, że ten strój jest świetny i do zabawy, i do minusem jest to, że strój schnie wolniej niż skóra, w związku z czym po wyjściu z wody dzieciom może być zimno. Ja zazwyczaj zabieram na długie wyjścia plażowe dwa stroje dla każdego dziecka, żeby nikt nie siedział za długo w mokrym stroju, więc akurat dla mnie to nie jest dużym niewątpliwym plusem (poza ochroną skóry przed słońcem) jest fakt, że dużo łatwiej jest znaleźć własne dziecko w tłumie plażowiczów, szczególnie jeśli kupi się mu się odblaskową koszulkę! Bardzo mi się spodobał fakt, że siedząc nad brzegiem jeziora, w ciągu sekundy mogłam wypatrzeć w wodzie ubrania Olaian UV można kupić w Decathlonie w cenie 24,99 – 49,99 przez ostatnie miesiące bojkotowaliście sklepy Decathlon z powodu wojny na Ukrainie, to spieszę donieść, że od dzisiaj ( w Rosji sklepy Decathlon są zamknięty! To dla mnie bardzo dobra wiadomość na początek wakacji!Stroje kąpielowe ReimaJeśli chodzi o bardziej klasyczne stroje kąpielowe, to moje serce skradły stroje Reimy o bardzo dziewczęcym kroju, który nie utrudnia zabaw w piachu (zabudowane majtki i góra od stroju). Najpierw skusiłam się na stroje dwuczęściowe, a potem jednoczęściowe. Każdy zestaw jest cudny i dziewczynki je dwuczęściowe to dziecięce bikini w dwóch wersjach Merenneito i Bikinis, które w standardowej cenie kosztują 169 zł. Jednoczęściowy kostium Heli to Korfu (119 zł), a jednoczęściowy strój Lili to Uimaan (129 zł). Wszystkie stroje kąpielowe Reimy uszyte są z materiału, który chroni skórę przed słońcem (UPF 50+).Neoprenowe pianki Olaian by DecathlonKąpiel w Bałtyku to wątpliwa przyjemność, jeśli chodzi o temperaturę wody. Oczywiście zdarza się, że woda jest na tyle ciepła, że obywa się bez szoku termicznego po zmoczeniu palucha, ale jest to raczej rzadkość. Potrafię przesiedzieć nad Bałtykiem dwa tygodnie i ani razu nie wejść do wody! Serio! Zupełnie nie rozumiem dzieci, które w takiej wodzie są w stanie spędzić pół dnia, telepiąc się przy tym niemiłosiernie i szczękając zębami. Moje dzieci oczywiście też tak potrafią, więc zawsze zabieramy ze sobą neoprenowe pianki, w których dzieciom jest cieplej i mi też jest wtedy cieplej, gdy na nie patrzę. Co więcej, neopren nie przepuszcza promieni UV (UPF 50+), więc nie dość, że dzieci nie zamarzną w Bałtyku, to jeszcze się nie spalą w słońcu!Moje dzieci bardzo szybko przekonały się do pianek, bo dzięki nim wytrzymują w wodzie dłużej niż niepiankowe dzieci. Co więcej, Franek w piance uczy się pływać na windsurfingu, a dwa lata temu w tych piankach po raz pierwszy spróbowali wakeboardingu!Lila ma piankę SURFING 100, która jest idealna do wody o temperaturze powyżej 20°C i do pływania przez maksymalnie 1 godzinę. Franek ma piankę SURFING 500, która również sprawdza się w ciepłych wodach, ale nadaje się do pływania do 2 godzin. Pianka SURFING 100 kosztuje 79,99 zł. Pianka SURFING 500 kosztuje 129,99 głowy z ochroną UVCzapki, kapelusze i wszelkie inne nakrycia głowy mogą być, podobnie jak stroje, wykonane z materiału, który zapewnia ochronę przed słońcem na poziomie UPF 50+. Jest to szczególnie istotne przy tych najmłodszych dzieciach, które po pierwsze mają delikatną skórę, a po drugie niezbyt gęste włosy. Przy szukaniu nakrycia głowy warto zwrócić uwagę na to, by chroniło nie tylko głowę i buzię, ale również kark, bo to zazwyczaj kark najszybciej pada ofiarą słońca!Czapka przeciwsłoneczna CloseCzapka przeciwsłoneczna Close jest idealna na plażę! Ma długi daszek, osłonkę na kark i ramiona, a uszyta jest z materiału, który zapewnia ochronę na poziomie UPF 50+. Czapki dostępne w 4 rozmiarach (od 6 miesięcy do 3 lat) będą pasowały na małą i dużą głowę. Dzięki gumce czapka bardzo dobrze trzyma się na głowie, więc nie ma obaw, że wiatr ją minus jest to, że są teraz niedostępne i znalezienie ich gdziekowliek w necie jest prawie niemożliwe, ale widuję je od czasu do czasu na Vinted czy OLX, więc tym bardziej polecam, bo taniej i z drugiej ręki :)Kapelusz przeciwsłoneczny Lassig Splash&FunJeśli od czapek wolicie kapelusze i to najlepiej w wersji unisex to bardzo polecam dwustronne kapelusze Splash&Fun. Uszyte są z materiału zapewniającego odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną (UPF 50+) i zostały zaopatrzone w sznureczki, więc jest to świetny pomysł na nakrycie głowy dla dzieci, których tylko sznurek powstrzymuje przed zrzuceniem kapelusza na Splash&Fun kosztują 62 zł i można je znaleźć na to tyle jeśli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną! Nie jest tego mało, ale jeśli dziecko będzie miało strój, czapkę, okulary, a do tego będzie posmarowane kremem z odpowiednio wysokim filtrem, to mamy 100% gwarancji, że nie spotkają nas żadne wakacyjne oparzenia słoneczne, piekąca skóra, ani bąble. Więc tak naprawdę to wszystko jest nie tylko po to, żeby ochronić dziecko, ale również, żebyśmy my mieli przyjemne w tym wpisie linki, to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu drobną prowizję. W żaden sposób nie wpływa to na cenę, którą Ty zapłacisz, ale dla mnie będzie sygnałem, że cenisz moją rekomendację :)JEŚLI CHCECIE WIEDZIEĆ, CO JESZCZE POLECAM ZABRAĆ NA WAKACJE, TO ZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA POZOSTAŁYCH WPISÓW Z PORADNIKA WAKACYJNEGO.
Osłona przed słońcem na tarasie, balkonie i w ogrodzie. Pergole, parasole, namioty, markizy i altany ogrodowe. Osłona przed słońcem jest bardzo ważna zwłaszcza w duże upały. Cieszy nas słońce, ale szukamy upragnionego cienia by odetchnąć. W altance, pod pergolą, w przenośnym pawilonie, pod parasolem - byle uciec od palących
Piękne słońce za oknami kusi, by korzystać z dłuższych niż zazwyczaj spacerów. Niestety nie zawsze wiemy jak się przed tym słońcem chronić, a przecież wystarczy tylko chwila w pełnym słońcu, byśmy bardzo mocno odczuli na naszej skórze jego negatywny wpływ. Co zrobić, by tego uniknąć?Jasne, że możesz się opalać Sęk w tym, żeby to robić bezpiecznie. Jak się chronić przed słońcem? Najważniejsze jest to, by przed wystawieniem ciała bezpośrednio na promienie słoneczne użyć odpowiednich kosmetyków. Trzeba zaopatrzyć się w krem, który będzie miał filtr minimum SPF30 - a tak naprawdę im wyższy, tym lepiej. Często rezygnujemy z wysokich filtrów, myśląc, że przez ich zastosowanie nie będziemy w stanie się opalić, ale to nieprawda. Skóra w dalszym ciągu będzie podatna na promienie słoneczne, ale ochroni się przed ich niszczącym działaniem. Jak się chronić przed słońcem? Co jeszcze TRZEBA? Ważne jest to, aby nie tylko używać kosmetyków z filtrem, ale żeby robić to naprawdę umiejętnie. Prawdziwa ochrona skóry po ich zastosowaniu zaczyna się dopiero na około pół godziny po wsmarowaniu preparatu w skórę. W dodatku trzeba pamiętać o tym, że nakładanie kremów czy balsamów trzeba regularnie powtarzać, bo żaden kosmetyk nie będzie w stanie ochronić nas przed słońcem przez cały dzień. A jeżeli masz zamiar korzystać z kąpieli, to kremy powinny być wodoodporne. Inaczej po wyjściu z wody nie będziesz już miała na sobie żadnej ochrony. Jak jeszcze chronić się przed słońcem? Zobacz galerię zdjęć: jak chronić się przed słońcemObserwuj nas naPolecamy
Poliwęglan ma wiele zalet jako materiał do tworzenia osłon przeciwsłonecznych: Wysoka wytrzymałość – poliwęglan jest bardzo trwały i odporny na uszkodzenia mechaniczne. Transparentność – poliwęglan jest przezroczysty, co pozwala na swobodne przenikanie światła. Odporność na promieniowanie UV – poliwęglan chroni przed
Zapewne wiesz, że promieniowanie słoneczne jest niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Ale czy zdajesz sobie sprawę z tego, co naprawdę dzieje się w nim pod wpływem słońca? Najbardziej pożądaną reakcją jest uruchomienie produkcji witaminy D i endorfin (czyli hormonów szczęścia). Ciało nagrzewa się i wydziela zwiększone ilości potu, dzięki czemu usuwanych jest więcej toksyn. Na działanie promieni reaguje także skóra. Jednak jej ciemnienie, czyli tak pożądana przez niektórych opalenizna, to nic innego jak reakcja obronna na nadmiar promieniowania ultrafioletowego UVA i UVB. To pierwsze przenika do głębokich warstw i niszczy kolagen oraz elastynę (białka stanowiące jej podporę i budulec), co przyspiesza jej starzenie się. Ponadto aktywizuje wolne rodniki w naszej skórze, pobudza powstawanie zmian w materiale genetycznym komórek i może doprowadzić nawet do rozpoczęcia procesu nowotworowego. Zaś promieniowanie UVB w nadmiarze wywołuje bardzo silny rumień, kończący się często poparzeniem. Mocne słońce niszczy także wzrok, uszkadza siatkówkę i powoduje zmiany w plamce żółtej, od której zależy postrzeganie kolorów. Dlatego nie wystarczy przed wyjściem na plażę nałożyć krem z wysokim filtrem (choć oczywiście jest to absolutnie niezbędne)., warto zabrać ze sobą również okulary przeciwsłoneczne i czapkę z daszkiem fullcup. Oto strategia obrony całego organizmu przed nadmiernym nasłonecznieniem. Lato bez udaru słonecznego Zdecydowanie nie polecamy beztroskiego wystawiania odkrytej głowy i karku na palące promienie. Grozi to pojawieniem się bólu i zawrotów głowy, mroczków przed oczami i szumu w uszach. Do tych objawów dołączają czasem nudności, obfite poty i dziwne zmęczenie. To może świadczyć o początkach udaru słonecznego. Jego przyczyną jest nagromadzenie się nadmiernej ilości ciepła w organizmie i zaburzenie regulacji termicznej (potocznie mówiąc – przegrzanie). Na udar najbardziej narażone są osoby starsze i dzieci, bo mają słabiej działającą termoregulację. W grupie zwiększonego ryzyka są też ludzie otyli, cierpiący na cukrzycę i choroby serca, przyjmujący leki moczopędne, antydepresyjne i rozszerzające naczynia. Jeśli wystąpił choć jeden z powyższych objawów, trzeba natychmiast zejść ze słońca i schować się w zacienionym, chłodnym i przewiewnym miejscu. Najważniejsze jest jak najszybsze ochłodzenie ciała. Na kark trzeba przykładać zimne kompresy (bez lodu, bo może to wywołać szok termiczny) albo wejść pod chłodny prysznic. Należy też pić dużo chłodnej, niegazowanej wody, najlepiej z odrobiną soku owocowego lub soli, aby uzupełnić poziom elektrolitów. Po ok. 30 minutach chory powinien poczuć się lepiej. Udar nie zawsze przebiega łagodnie; może nawet doprowadzić do utraty przytomności. Wtedy trzeba natychmiast wezwać lekarza. Jak się bronić? Unikaj słońca między godzinami 11 a 15. W czasie upału noś jasne ubranie i nakrycie głowy. Na plaży siedź pod parasolem, a przynajmniej załóż kapelusz z szerokim rondem. Okularnicy na plaży i ulicy Oczy bez osłony przed słońcem łatwo ulegają podrażnieniu. Szczypią, pieką, łzawią, są podatne na zapalenie spojówek. Nadmiar promieni UV może powodować też stany zapalne rogówki, przyspieszać zmętnienie soczewki i prowadzić do zaćmy. Mocne słońce niszczy siatkówkę, rogówkę, tęczówkę i przyspiesza zwyrodnienie plamki żółtej (AMD).Jak się bronić? Noś ciemne okulary, koniecznie z filtrami UV, nałożonymi bądź wtopionymi w soczewki. Taką warstewkę ochronną mają szkła renomowanych firm, optycy instalują też filtry na soczewkach na zamówienie. Nie kupuj okularów na ulicznych straganach. Tanie, importowane z Chin czy Tajlandii, nie zawsze mają filtry. A wtedy ich noszenie jest jeszcze bardziej szkodliwe dla oczu, niż chodzenie bez okularów. Do rozszerzonych za ciemnymi szkłami źrenic dociera bowiem znacznie więcej szkodliwych promieni. Jeśli już kupiłaś takie okulary, sprawdź je u optyka, który dysponuje aparaturą do pomiaru skuteczności filtrów. Zrezygnuj ze szkieł niebieskich, różowych, amarantowych – nie są przyjazne dla oczu. Najlepiej tolerowane jest światło szare, brązowe i zielone. Osoby z wadą wzroku powinny nosić okulary słoneczne korekcyjne. Można je zamówić u optyka lub dokupić do już posiadanych specjalne osłonki z filtrami UV, które nakleja się na soczewkach. Nie lubisz nosić okularów? Niektóre soczewki kontaktowe potrafią je zastąpić. Zawierają filtry UV, pozwalają zmienić kolor oczu na ciemniejszy. Kupisz je w dobrym salonie optycznym i u okulisty. Nie daj (zrobić) plamy Przedawkowanie opalania może prowadzić do przebarwień, czyli powstania plam na skórze, a także do jej miejscowych odbarwień. Wielokrotne oparzenia skóry bywają nawet przyczyną bielactwa nabytego: plamy są białe, z charakterystyczną ciemniejszą obwódką pigmentu. Leczenie jest bardzo trudne, stosuje się nawet autoprzeszczepy naskórkowe. Ale i mniejsze odbarwienia w postaci drobnych plamek jaśniejszych od karnacji są bardzo trudne do usunięcia. Jak się bronić? Zawsze zabezpieczaj skórę preparatami z wysokim filtrem, niedopuszczającym do zaburzeń pracy komórek barwnikowych melanocytów. Minimalny faktor ochronny w kremach na dzień to 15. Osoby o bardzo jasnej karnacji powinny stosować kremy prawie całkowicie chroniące przed promieniowaniem UV (z filtrem +50). Preparaty ochronne trzeba nałożyć już 30–60 minut przed wyjściem na słońce i powtarzać aplikację co trzy godziny i po każdej kąpieli, nawet jeśli preparat jest unikaj czynników wzmagających wrażliwość na słońce: naparów i preparatów z dziurawca, a także kremów z kwasami AHA. Jeśli bierzesz leki przeciwcukrzycowe, antybiotyki, sulfamidy i pigułki antykoncepcyjne, stosuj kremy z maksymalnym filtrem. Czerniak pokonany W Polsce co roku lekarze diagnozują dwa tysiące nowych zachorowań. Ryzyko zwiększa każde poparzenie słoneczne, tymczasem aż 69 proc. Polaków w ogóle nie używa preparatów ochronnych. Jak się bronić? Tylko regularne badania kontrolne skóry dają możliwość wczesnego rozpoznania choroby. A czerniak wykryty we wczesnym stadium jest całkowicie wyleczalny. Do dermatologa należy chodzić raz w roku. Wyjątkiem są osoby z licznymi znamionami, które powinny badać skórę raz na pół roku, a obowiązkowo po wakacjach. Doświadczony lekarz rozpozna czerniaka nawet we wstępnym stadium choroby za pomocą dermoskopu (służącego do mikroskopowego badania skóry), lub videodermoskopu (aparatura komputerowa). Ta druga metoda ma dodatkową zaletę: możliwość zapisania obrazu skóry w formie elektronicznej. Podczas badań kontrolnych można porównać każde znamię do jego wyglądu w poprzednich latach. Jeśli powiększa się ono lub zmienia, lekarz często podejmuje decyzję o jego profilaktycznym usunięciu. Wycina je onkolog i oddaje do badania histopatologicznego. "Podejrzanych" znamion barwnikowych nie usuwa się metodą krioterapii czy laserem, ponieważ nie ma wtedy szans na zbadanie komórek. Sama nie rozpoznasz czerniaka. Ale powinnaś raz w miesiącu dokładnie obejrzeć własną skórę. Stań przed lustrem i pomagając sobie ręcznym lusterkiem, oglądaj się z przodu i z tyłu. Szukaj nowych zmian na skórze lub starych, które zmieniły swój wygląd. Podejrzane są znamiona asymetryczne, o nieregularnej granicy, niejednolitym kolorze i zmieniającym się kształcie. Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!
Ten kapelusz najlepiej chroni przed czerniakiem. Zmierz, ile cm ma rondo! Możesz pomyśleć, że kapelusz to tylko stylowy dodatek na plażę. Nic podobnego. Okazuje się, że odpowiednie nakrycie głowy jest w stanie skutecznie ochronić nas przed promieniowaniem słonecznym, a co za tym idzie obniża u nas ryzyko wystąpienia raka skóry.

Słoneczko , słoneczko.. Kto go nie wyczekuje wraz z pierwszymi oznakami wiosny, nie wspominając już o wakacjach! Przyjemne ciepełko, lepszy nastrój i czekoladowa opalenizna! No właśnie, na niej się dzisiaj skupimy. Może nie dosłownie, ale dzisiaj na pierwszym planie jest ochrona przed promieniowaniem UV. Przygotowując się do napisania tego postu nawet nie sądziłam, że aż tyle odpowiedzi narodzi się w fazie dzieła: 1. Jakie jest stanowisko w kontekście ochrony przeciwsłonecznej? Jednoznaczne. Nie stosując filtrów możemy naszej skórze wyrządzić zdecydowanie więcej szkody niż pożytku. W kontekście kosmetyki chronimy skórę nie tylko przed palącą czerwienią, ale przede wszystkim przed fotostarzeniem, degradacją kolagenu, kwasu hialuronowego czy powstawaniem przebarwień. 2. Jak działają promienie UVB i UVA? Czerwone ramiona i piekące plecy to sprawka promieniowania UVB (5% promieniowania), które odpowiedzialne jest za poparzenia słoneczne, tworzenie się piegów, przebawień, fotostarzenie i nieszczęsne nowotwory. Muśnięta słońcem skóra to również zasługa promieniowania UVB. Co ważne! Nie penetruje przez szyby oraz chmury, ale przez wodę już tak. UVA (95% promieniowania) – unikamy jak ognia, chociaż nie powoduje poparzeń! Fotostarzenie, zmiany nowotworowe, plamy posłoneczne to efekt ekspozycji na promieniowanie UVA, które ma takie samo natężenie o każdej porze roku, a słowo solarium jest prawie równoznaczne ze znanym nam już skrótem UVA. Dlaczego są dla naszej skóry tak szkodliwe? Wnikają głęboko w skórę, oddziałują bezpośrednio na fibroblasty oraz pozostałe komórki skóry, uszkadzają włókna kolagenowe. Istotne jest to, że przechodzą przez szyby okienne, samochodowe, chmury a nawet ubrania. 3. Co oznacza termin SPF?Czy aby to oznaczenie nie decyduje o tym jaki filtr zazwyczaj wybieracie? Jestem przekonana, że tak! Sun Protecion Factor to wskaźnik ochrony przeciwsłonecznej. Mówi nam o tym ile razy dłużej możemy przebywać na słońcu bez ryzyka wystąpienia rumienia. Czyli jeśli opalacie się, np.: 1h i po tym czasie zauważacie zaczerwienioną skórę to z filtrem SPF 15 ten czas wydłuży się x15. Zatem, po nałożeniu kremu z SPF 15 rumień powinien pojawić się dopiero po 15h. Ale niestety musimy wziąć pod uwagę różne inne czynniki, które zazwyczaj decydują o tym, że nie można w pełni zaufać tej regule. Im wyższa wartość współczynnika SPF tym ochrona oczywiście większa. 4. Czym się różnią filtry fizyczne od chemicznych?Filtry mineralne – najczęściej producenci kosmetyków korzystają z dwóch substancji: dwutlenek tytanu i tlenku cynku. Takie filtry osadzają się na skórze i tworzą swego rodzaju tarczę obronną przed UV. Dwutlenek tytanu chroni głównie przed UVB, a tlenek cynku zapewnia ochronę w pełnym spektrum (UVA i UVB). Ich główną wadą jest bielenie skóry – no właśnie, nikt tego efektu nie lubi!. Ale za to rzadko uczulają i podrażniają skórę. Niestety, łatwo spłukuje je woda, pot również nie jest im chemiczne – chronią skórę przez pochłanianie promieniowania UV i zamieniają je w nieszkodliwe ciepło. Mogą niestety uczulać i podrażniać skórę wrażliwą, ale na szczęście nie zdarza się to często. Kremy z zawartością filtrów chemicznych są lżejsze i mniej widoczne na skórze. Poza tym nie ścierają się tak łatwo ze skóry! Najczęściej w jednym produkcie stosuje się kilka filtrów chemicznych i jeden fizyczny. Dopiero takie połączenie daje skórze odpowiednią ochronę. Ważne jest aby kosmetyk zawierał antyoksydanty, np. wit E i czynniki łagodzące, np.: Lepiej wybrać kosmetyk z kombinacją filtrów chemicznych i fizycznych, którego działanie i komfort stosowania będzie satysfakcjonujący nawet jeśli zdecydujemy się na niższy poziom SPF. Bielący krem, którego nakładanie jest uciążliwe pewnie wyląduje na dnie torby plażowej lub co gorsza na dnie łazienkowej idealnego kremu z filrem UV to wyższa szkoła jazdy. Niektóre filtry nawzajem się stabilizują, różne substancje pomocnicze mogą się różnie zachowywać z danym filtrem. Ufajcie rzetelnym producentom! 5. Czy oleje roślinne mogą stanowić alternatywę dla filtrów?Natura jest doskonała, ale nie w tym przypadku. Główny problem wynika ze stabilności oraz skuteczności ochrony. Aby filtr chronił przed słońcem musi pozostać na jej powierzchni skóry, a oleje mogą się wchłaniać. Dodatkowo, aby ochrona była jakkolwiek skuteczna musielibyśmy nałożyć co najmniej 1 łyżeczkę oleju na twarz. Drugi, najważniejszy argument na nie?! Fotostabilność – mogą ulegać rozkładowi w kontakcie z promieniowaniem. Dodatkowo chronią głównie przed UVB! 6. Czy filtry blokują wytworzenie Wit. D?Żaden krem nie zapewni nam 100% ochrony ponieważ nie jest możliwe aby nałożyć krem na każdy mm naszej skóry. Żaden, nawet najdroższy j najnowocześniejszy filtr nie jest w stanie w 100% zablokować promieniowania UVB, które jest odpowiedzialne za wytwarzanie Nie musimy się więc martwić – synteza nastąpi. Ponadto zazwyczaj nakładamy na skórę zbyt małą ilość produktu, nie mówiąc już o ponawianiu aplikacji co kilka h przy dłuższym pobycie na słońcu. 7. Jaką wysokość filtra wybrać? Naprawdę nie każdy z nas musi korzystać z filtra SPF 50! Fototyp I – bardzo jasna karnacja, piegi, włosy rude lub blond, skóra łatwo ulega poparzeniu, rzadko się opala (zalecany krem to SPF minimum 30), Fototyp II – jasna karnacja, mało piegów, włosy blond, skóra łatwo ulega poparzeniu, trudno się opala (SPF minimum 20), Fototyp III – ciemna karnacja, brak piegów, włosy brązowe, skóra dość oporna na poparzenia, całkiem łatwo się opala (SPF 12–15), Fototyp IV – bardzo ciemna karnacja, brak piegów, włosy ciemnobrązowe lub czarne, skóra nie ulega poparzeniu, zawsze mocno się opala (SPF 8–10). 8. Jak prawidłowo nakładać krem z filtrem, jak dużo i jak często:Nie wolno żałować kosmetyku! Zaleca się ~1g na twarz, to jest ok. 1/3 łyżeczki. Nałożenie na skórę zbyt małej ilości produktu powoduje, że współczynnik SPF drastycznie spada, np.: z 30 do np.: 15! Wspomniana kwestia tłumaczy sugerowane reaplikacje kremu co 2-4h. Jednak o konieczności dokładania kosmetyku decyduje głównie pocenie się, ścieranie się specyfiku, ocieranie o ubrania. Ponowna aplikacja zwiększa bezpieczeństwo, szczególnie jest przebywamy na świeżym przypadku np.: pracowników biurowych, poranna aplikacja produktu UV powinna być wystarczająca. Według jednego z badań po 8 godzinach ochrona spada o około 30%. Tak więc nadal jesteśmy chronieni, choć w nieco mniejszym zakresie. 9. Gdzie umiejscowić filtr w rytuale pielęgnacyjnym skóry?Krem czy emulsja z filtrem UV powinny być aplikowane jako ostatni etap pielęgnacji skóry. Pod taki produkt możemy dodatkowo nałożyć serum lub ampułkę. Jeśli krem UV łączymy z makijażem ten spełnia wtedy rolę bazy. Pamiętajmy, że zawsze możemy wybrać krem typu BB, który zawiera w sobie odrobinę kolorantu i jest interesującym rozwiązaniem dla osób preferujących efekt perfekcyjnej cery na co dzień i na plaży!10. Co ważne!Większość z nas uważa, że ochrona kosmetyku SPF 30 jest dużo niższa niż SPF 50. Sprawdźcie sami:SPF2 blokuje 50% promieniowaniaSPF 15 blokuje ( 93,3%) promieniowaniaSPF30 blokuje (96,7%) promieniowaniaSPF50 blokuje (98%) promieniowania

. 585 202 606 457 722 360 433 19

co nas chroni przed sloncem