Tutaj pomocne będzie skontaktowanie się z terapeutą ds. uzależnień, który pomoże i nakieruje tok rozmowy, tak aby była ona, jak najbardziej skuteczna. 2. Rozmowa musi być przeprowadzona w momencie, kiedy alkoholik jest trzeźwy. Należy starać się zachęcić do dialogu tak, aby nie robić tego pod przymusem.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-05-02 14:49:41 inthecandlelight Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-02 Posty: 5 Temat: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćNie mam mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać na ten temat, więc postanowiłam napisać na forum? Bardzo proszę o radę, bo sama nie wiem co mam blisko 2 lat jestem ze swoim chłopakiem. Jest to mój pierwszy stały i poważny związek. Po pół roku znajomości zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Zanim to się stało K. często popijał sobie piwko po pracy i wspólne mieszkanie to miała być motywacja dla niego żeby się ograniczać. Zanim zamieszkaliśmy razem dowiedziałam się, że pochodzi z rodziny alkoholowej i od lat nie utrzymuje z nią kontaktu. Po kilku tygodniach życia pod jednym dachem zrozumiałam, że mój chłopak nie nadużywa alkoholu a jest od niego uzależniony. Czułam się strasznie oszukana, próbowałam jakoś mu pomóc, ale on tę pomoc odrzucał. Gdy po kilku miesiącach spokoju pomyślałam, że sytuacja się trochę ustabilizowała zmarł brat mojego chłopaka. Powodem śmierci było zapicie się. Mój K. bardzo to przeżył wpadał w kolejne ciągi. Były wyzwiska, szamotaniny, kilka razy mnie uderzył. Mimo tego wszystkiego nie potrafiłam odejść. W mieszkaniu, które wynajmowaliśmy mieliśmy 3-miesięczny okres wypowiedzenia umowy a mnie z siostrą nie było stać na to, żeby samodzielnie je opłacić. K mimo, że pił to zarabiał na swoją część mieszkania. Szef daje mu przyzwolenie na pice, bo sam też czasami popija Pieniędzy zaczęło brakować na codzienne życie, na opłaty? Wzięłam kredyt potem kolejny na studia, bo zawaliłam rok, Teraz powtarzam. K. udaje, że jego to nie dotyczy, że kredyt to mój problem bo ja go wzięłam. Nieważne, że gdyby nie te pieniądze nie mielibyśmy za co żyć... Ale ok. Ja wzięłam, ja spłacę? Gdy zbliżał się koniec umowy w mieszkaniu, które wynajmowaliśmy K się uspokoił, był czuły dbał o mnie itd. Uwierzyłam, że coś zrozumiał. Przeprowadziliśmy się do innego mieszkania. Dowiedziałam się, że mój chłopak umawiał się z kobietami i chyba nie tylko z kobietami przez Internet. Oczywiście cała sytuacja była moją winą, bo się od niego odsunęłam, bo nie chciałam seksu gdy co drugi dzień wracał do domu pijany. Zaczął mnie zmuszać siłą teraz już nawet nie protestuję czekam aż skończy? Jestem zrozpaczona całą tą sytuacją, wyczerpana problemami, nie mam już siły wstawać łóżka żeby pójść do pracy. Zdecydowałam, że gdy w lipcu skończy się umowa na wynajem mieszkania odejdę?. Tak był odo ubiegłego tygodnia. W czerwcu minie rok od śmierci jego brata. 2 tygodnie temu jego ojciec skatował matkę i poszedł siedzieć. ?matka? mojego K jest w opłakanym stanie. Została sama w domu pobita. Nie chce przyjechać ani do nas ani do starszego syna chociaż na kilka tygodni żeby doszła do siebie. Woli w domu chlać na umór i dawać d?y za butelkę każdemu kto ją zaoferuje? Przerasta mnie to wszystko widzę jak mój K. się z tym męczy, jak bardzo to go zdołowało. Rok temu zapił się brat za chwilę tak samo skończy jego matka. Nie wiem co mam zrobić? Jest mi cholernie go żal, ale sama też jestem na kresie wytrzymałości tego co dzieje się pomiędzy nami. Nie chcę być z nim z litości, ale z drugiej strony wiem, że gdy odejdę podpiszę na nim wyrok śmierci, on albo się zapije albo popełni samobójstwo? Jestem przerażona? 2 Odpowiedź przez feniks35 2015-05-02 15:14:12 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,151 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć inthecandlelight napisał/a:Nie mam mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać na ten temat, więc postanowiłam napisać na forum? Bardzo proszę o radę, bo sama nie wiem co mam blisko 2 lat jestem ze swoim chłopakiem. Jest to mój pierwszy stały i poważny związek. Po pół roku znajomości zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Zanim to się stało K. często popijał sobie piwko po pracy i wspólne mieszkanie to miała być motywacja dla niego żeby się ograniczać. Zanim zamieszkaliśmy razem dowiedziałam się, że pochodzi z rodziny alkoholowej i od lat nie utrzymuje z nią kontaktu. Po kilku tygodniach życia pod jednym dachem zrozumiałam, że mój chłopak nie nadużywa alkoholu a jest od niego uzależniony. Czułam się strasznie oszukana, próbowałam jakoś mu pomóc, ale on tę pomoc odrzucał. Gdy po kilku miesiącach spokoju pomyślałam, że sytuacja się trochę ustabilizowała zmarł brat mojego chłopaka. Powodem śmierci było zapicie się. Mój K. bardzo to przeżył wpadał w kolejne ciągi. Były wyzwiska, szamotaniny, kilka razy mnie uderzył. Mimo tego wszystkiego nie potrafiłam odejść. W mieszkaniu, które wynajmowaliśmy mieliśmy 3-miesięczny okres wypowiedzenia umowy a mnie z siostrą nie było stać na to, żeby samodzielnie je opłacić. K mimo, że pił to zarabiał na swoją część mieszkania. Szef daje mu przyzwolenie na pice, bo sam też czasami popija Pieniędzy zaczęło brakować na codzienne życie, na opłaty? Wzięłam kredyt potem kolejny na studia, bo zawaliłam rok, Teraz powtarzam. K. udaje, że jego to nie dotyczy, że kredyt to mój problem bo ja go wzięłam. Nieważne, że gdyby nie te pieniądze nie mielibyśmy za co żyć... Ale ok. Ja wzięłam, ja spłacę? Gdy zbliżał się koniec umowy w mieszkaniu, które wynajmowaliśmy K się uspokoił, był czuły dbał o mnie itd. Uwierzyłam, że coś zrozumiał. Przeprowadziliśmy się do innego mieszkania. Dowiedziałam się, że mój chłopak umawiał się z kobietami i chyba nie tylko z kobietami przez Internet. Oczywiście cała sytuacja była moją winą, bo się od niego odsunęłam, bo nie chciałam seksu gdy co drugi dzień wracał do domu pijany. Zaczął mnie zmuszać siłą teraz już nawet nie protestuję czekam aż skończy? Jestem zrozpaczona całą tą sytuacją, wyczerpana problemami, nie mam już siły wstawać łóżka żeby pójść do pracy. Zdecydowałam, że gdy w lipcu skończy się umowa na wynajem mieszkania odejdę?. Tak był odo ubiegłego tygodnia. W czerwcu minie rok od śmierci jego brata. 2 tygodnie temu jego ojciec skatował matkę i poszedł siedzieć. ?matka? mojego K jest w opłakanym stanie. Została sama w domu pobita. Nie chce przyjechać ani do nas ani do starszego syna chociaż na kilka tygodni żeby doszła do siebie. Woli w domu chlać na umór i dawać d?y za butelkę każdemu kto ją zaoferuje? Przerasta mnie to wszystko widzę jak mój K. się z tym męczy, jak bardzo to go zdołowało. Rok temu zapił się brat za chwilę tak samo skończy jego matka. Nie wiem co mam zrobić? Jest mi cholernie go żal, ale sama też jestem na kresie wytrzymałości tego co dzieje się pomiędzy nami. Nie chcę być z nim z litości, ale z drugiej strony wiem, że gdy odejdę podpiszę na nim wyrok śmierci, on albo się zapije albo popełni samobójstwo? Jestem przerażona?Moim zdaniem zostając podpisujesz ten wyrok i tak. Jeśli będzie się miał zapic na śmierć to to zrobi czy tak czy siak. Alkoholik który zawsze ma miękkie lądowanie w postaci bliskiej osoby nigdy nie zrezygnuje z nałogu. Tu potrzebna jest tzw twarda miłość czyli jasne postawienie sprawy albo się leczysz albo odchodze. Poza tym nie wiem czy ty jesteś w stanie jeszcze mu pomoc jakoś, ofiarować jakies uczucie cieplejsze skoro sama stalas się przy nim cieniem człowieka. Z tego co piszesz on używał względem Ciebie przemocy a wręcz gwałcił !! i teraz jesteś przy nim raczej z litości a nie z chęci bycia. Po tym co Ci zrobił masz prawo go zostawić bez skrupułów, próbowałas mu pomoc ale nie dało rady wiec teraz musisz ratować samą siebie a on..jest dorosły albo się ogarnie albo zniszczy swoje życie całkiem na wlasne zyczenie. Nie możesz uratować kogoś kto tego nie chce i na dodatek za cenę własnego zdrowia a nawet zycia. 3 Odpowiedź przez 5025 2015-05-02 15:16:02 5025 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-23 Posty: 282 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćDziewczyno, pakuj się i uciekaj od niego naj najszybciej! 4 Odpowiedź przez Emilia 2015-05-02 15:17:35 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćJesteś współuzależniona. Cokolwiek byś nie zrobiła, to i tak będzie źle (twoim zdaniem). Jak odejdziesz, to on się zabije/zapije/źle skończy. Jak zostaniesz, to się wykończysz psychicznie. Ten układ jest totalnie chory, pod każdym względem. Powinnaś zrozumieć, że nie jesteś odpowiedzialna za swojego chłopaka, ale wyłącznie za siebie. Nie uzależniaj odejścia od niego od końca umowy najmu - zresztą tam jest napisane, jaka jest konsekwencja wcześniejszego rozwiązania - najczęściej po prostu kaucja przepada. Najem to nie więzienie, w przeciwieństwie do układu, w który się wmanewrowałaś. To normalne, że jest ci żal jego matki i jego samego, ale nie możesz być z tym facetem z litości lub ze strachu. Pomyśl o wizycie u psychologa, wyprowadzce i jak najszybszym odseparowaniu się od alkoholika, przemocowca i zdradzacza. 5 Odpowiedź przez życiejestkrotkie 2015-05-02 15:45:12 życiejestkrotkie Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-28 Posty: 128 Wiek: 21 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćUciekaj i miej go w dupie !!! I nie zastanawiaj się ani chwili!!! 6 Odpowiedź przez inthecandlelight 2015-05-02 20:30:04 inthecandlelight Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-02 Posty: 5 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć Emilia napisał/a:Jesteś współuzależniona. Cokolwiek byś nie zrobiła, to i tak będzie źle (twoim zdaniem). Jak odejdziesz, to on się zabije/zapije/źle skończy. Jak zostaniesz, to się wykończysz psychicznie. Ten układ jest totalnie chory, pod każdym względem. Powinnaś zrozumieć, że nie jesteś odpowiedzialna za swojego chłopaka, ale wyłącznie za siebie. Nie uzależniaj odejścia od niego od końca umowy najmu - zresztą tam jest napisane, jaka jest konsekwencja wcześniejszego rozwiązania - najczęściej po prostu kaucja przepada. Najem to nie więzienie, w przeciwieństwie do układu, w który się wmanewrowałaś. To normalne, że jest ci żal jego matki i jego samego, ale nie możesz być z tym facetem z litości lub ze strachu. Pomyśl o wizycie u psychologa, wyprowadzce i jak najszybszym odseparowaniu się od alkoholika, przemocowca i sobie z tego sprawę. Już kilka razy spakowałam mu walizki zalewając się przy tym łzamigdy nie wracał na noc i nie wiedziałam co się z nim dzieje. Nie byłam jednak na tyle silna żeby otworzyć mu drzwi...Nie mam wsparcia w nikim... rodzina nie ma pojęcia co się ze mną dzieje... Nie interesują się tym a ja nie narzekam, bo zamiast pomocy zgnębili by mnie za to, że związałam się z kimś takim jak K. 7 Odpowiedź przez inthecandlelight 2015-05-02 20:47:21 inthecandlelight Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-02 Posty: 5 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć feniks35 napisał/a:Moim zdaniem zostając podpisujesz ten wyrok i tak. Jeśli będzie się miał zapic na śmierć to to zrobi czy tak czy siak. Alkoholik który zawsze ma miękkie lądowanie w postaci bliskiej osoby nigdy nie zrezygnuje z nałogu. Tu potrzebna jest tzw twarda miłość czyli jasne postawienie sprawy albo się leczysz albo odchodze. Poza tym nie wiem czy ty jesteś w stanie jeszcze mu pomoc jakoś, ofiarować jakies uczucie cieplejsze skoro sama stalas się przy nim cieniem człowieka. Z tego co piszesz on używał względem Ciebie przemocy a wręcz gwałcił !! i teraz jesteś przy nim raczej z litości a nie z chęci bycia. Po tym co Ci zrobił masz prawo go zostawić bez skrupułów, próbowałas mu pomoc ale nie dało rady wiec teraz musisz ratować samą siebie a on..jest dorosły albo się ogarnie albo zniszczy swoje życie całkiem na wlasne zyczenie. Nie możesz uratować kogoś kto tego nie chce i na dodatek za cenę własnego zdrowia a nawet zaczął leczenie w styczniu, jednak już na początku marca zakończył wizyty w poradni leczenia uzależnień. Próbowałam namówić go do powrotu na leczenie, ale nie chciał, twierdził, ze to strata czasu, że sam jest w stanie sobie z tym poradzić. Dobrze wiem, że tak nie jest Poza tym twierdził, że gdy pił to między nami układało się lepiej a gdy nie pije to ciągle mam wobec niego jakieś oczekiwania. Owszem mam bo chciałabym żeby zaangażował się w dbanie o dom, zebym mogła zająć się swoją magisterką. Gdy pił było lepiej bo mu ustępowałam... ze strachu, ze wstydu przed sąsiadami...Ostatnio dzień w dzień wraca po kilku piwach, czasami po kilkunastu. Każdego wieczoru powtarzam sobie, że ostatni raz pozwalam żeby mnie tak upadlał a rano brakuje mi sił. 8 Odpowiedź przez naiwna ja 2015-05-03 12:05:02 naiwna ja Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-29 Posty: 145 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć Moja droga ja ci dopowiem dalszą część waszej przyszłości - chcesz? Czy potrafisz sobie to sama wyobrazić? I po co wyżalasz się tutaj, skoro tak naprawdę nie chcesz zrobić nic żeby zacząć normalne życie? A doskonale wiesz, że bierzesz udział w totalnej patologii i mimo, że się żalisz, to chyba ci ten styl życia odpowiada, skoro w nim tkwisz z uporem maniaka. Chciałaś być moją duszą i ciałem. Ciało starczyło. Duszy nie 9 Odpowiedź przez pannapanna 2015-05-03 15:36:07 pannapanna Gość Netkobiet Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćinthecandle... .dobra jesteś, hehehe. a czemu nie zaczniesz z nim pić? będzie ci przyjemniej i zrozumiesz go lepiej? 10 Odpowiedź przez Natasza83 2015-05-03 16:33:37 Natasza83 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-03 Posty: 12 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćMiałam podobną sytuację tylko jest tutaj jeszcze dziecko. Po dwóch latach tak się stało że w końcu go wyrzuciłam z domu, Mieszkam sama z dzieckiem a on wrócił do matki. Chodzi na spotkania AA i do psychologa. Widzę jakieś zmiany ale di niego już nie wrócę mimo że dziecko nie będzie miało pełnej rodziny. 11 Odpowiedź przez inthecandlelight 2015-08-02 07:17:39 inthecandlelight Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-02 Posty: 5 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćDrodzy forumowicze proszę Was o pomoc, bo to co dzieje się w moim życiu mnie przerosło. Nie wiem jak uwolnić się z tego...Na śmierć matki mojego chłopaka nie musieliśmy długo czekać. Na początku maja doszczętnie spłonął dom rodziców mojego chłopaka. Mama była w środku... Nie otrząsneliśmy się jeszcze po śmierci brata a kolejna rodzinna tragedia. Z domu został tylko popiół i kolejny grób. Nie mam pojęcia jak bardzo trzeba zasłużyć na taką karę od losu. Czuję się jakbym była w jakiejś ukrytej kamerze... Nie jestem w stanie tego opanować. Gdyby mało było nieszczęścia ojciec mojego chłopaka leży teraz w szpitalu w stanie agonalnym- nowotwór złośliwy z 3 przerzutami. NIe ma sensu podejmowania jakiegokolwiek leczenia. Czekamy tylko na czytające ten post w większości nie będą dowierzać jak w jednej rodzinie może być tak wiele nieszczęść... Ja też nie dowierzam. To jest cholerny koszmar, z którego niestety nigdy się nie obudzimy. Wiem, że dla tego związku nie ma szans, jednak w obliczu tragedii jakie obecnie dotykają mojego chłopaka nie jestem w stanie odejść. Sięgam dna w tym związku, ale nie mam sumienia odejść. Nie potrafiłabym spojrzeć sobie w twarz zostawiając go z tym wszystkim samego. Jak mu pomóc? Próbowałam namówić go na terapię u psychologa, ale nie chce słyszeć. Błagam doradźcie coś... 12 Odpowiedź przez Cyngli 2015-08-02 07:53:44 Cyngli Gość Netkobiet Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć Czy Ty kochasz siebie?Jeśli tak, to odejdź od niego. To prostsze, niż Ci się jesteście małżeństwem, nie macie musi upaść na samo dno, żeby coś do niego namówisz go na terapię, bo to on musi chcieć z tego od niego, to jedyny sposób. 13 Odpowiedź przez Smużka 2015-08-02 08:16:50 Smużka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-24 Posty: 2,500 Wiek: 24 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćDziewczyno uciekaj puki,nie jest za późno. 14 Odpowiedź przez klaudynka974 2015-08-02 09:06:26 klaudynka974 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-16 Posty: 49 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćTeraz jest najlepszy czas. Musisz odejść!!! Nie słuchaj jego żali,płaczu,wyzwisk. Alkoholik zawsze tak mu,że go kochasz i poczekasz na niego,ale warunkiem jest leczenie. Jeżeli teraz,kiedy właśnie jest najtrudniej i osiągnął swoje dno tego nie zrobisz,on skończy jak reszta jego rodziny. Podświadomie tak się zaprogramował i każdy dobry psycholog Ci to powie. Odbieraj tel od niego,ale się nie spotykaj dopóki nie zobaczysz bój możliwe,że jego alkoholiżmie tylko twarda miłość się sprawdza. 15 Odpowiedź przez elzbieta47 2015-08-02 09:50:28 elzbieta47 Niepoprawna Romantyczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-01 Posty: 8,065 Wiek: 40+ Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćdziewczyno pakuj manatki i uciekaj jak najpredzej i najdalej . Alkoholik sie nie zmieni . A sama widzisz , ze tak jest , zeruje na tobie . A miłosc nie zakryje tego . stac cie na pozadnego chłopaka ktory zatroszczy sie o rodzine o dom . Sama widzisz i masz przyklad jak jest u niego w domu i tak mozesz skonczyc TY . A chyba tego niechcesz . Uciekaj poki cza poki dziecko sie nie pojawi , a im dłuzej bedziesz zwlekac z odejsciem tym bedzie ci trudniej . 16 Odpowiedź przez feniks35 2015-08-02 10:09:37 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2015-08-02 10:10:25) feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,151 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćSzkoda strzepic sobie jezyk.. nic nie dotrze do Autorki. Przez trzy msce od poprzednich postow nie zrobila nic z tego co jej doradzono tylko brnela dalej w to bagno. Za jakis czas napisze ze chlopak tak "zachlał morde" ze dostal jakiego paralizu lub go pobili i teraz jest przykuty do lozka wyzywa ja ale ona musi przy nim byc bo kto mu pampersy bedzie zmienial i pomozcieeee ! COna chce sobie zycie spieprzyc tylko potrzebuje widowni ja do sciany pisac nie bede. 17 Odpowiedź przez elzbieta47 2015-08-02 10:26:13 elzbieta47 Niepoprawna Romantyczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-01 Posty: 8,065 Wiek: 40+ Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćsumienia to ty juz nie masz a on ma dobra karte przeatrgowa . niewarto zalic sie nad soba , bo rad ty nie potrzebujesz robisz sama to co uwazasz . chcesz tylko aprobaty , ze dobrze robisz bo jestes samarytanka . ale tego poparcia nie bedziesz miec . bo ty nie odejdziesz i szkoda słow tobie odpowiada takie zycie a potem bedzie bicie bo do tego dojdzie bo chłopak wyrosl w tym i bedzie powielał ojca . oby s ty nie zostala z iczym tylko z własnym sumieniem ktore bedzie ci mowic jestem nic niewarta czuje sie zbluzgana itp.... 18 Odpowiedź przez marena7 2015-08-02 10:58:33 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć inthecandlelight napisał/a:. Sięgam dna w tym związku, ale nie mam sumienia odejść. Nie potrafiłabym spojrzeć sobie w twarz zostawiając go z tym wszystkim samego. Jak mu pomóc? Próbowałam namówić go na terapię u psychologa, ale nie chce słyszeć. Błagam doradźcie coś...Ty sięgasz dna, a to on powinien. Zostając z nim teraz z litości nie pozwalasz mu tego dna sięgnąć i się od niego odbić. Jednym słowem, wcale mu nie pomagasz, wręcz własnego i chłopaka dobra zostaw go. Chłopak jest alkoholikiem i przemocowcem, nic dobrego Cię przy nim nie czeka. Wychował się w patologicznej rodzinie, ma bardzo złe wzorce. Nie twierdzę, że nie można sobie z tym poradzić, ale to bardzo długi proces, a i wynik niepewny. Twój chłopak nie chce się leczyć, widocznie to co dzieje się wokół niego jeszcze go nie powaliło. Być może Twoje odejście będzie tą ostatnią kroplą przepełniającą czarę? Być może to go zmusi do podjęcia decyzji o leczeniu. Oby tak bez względu na to co z nim dalej będzie, Ty masz prawo mieć dobre życie. Nie jesteś na tym świecie po to, by robić z siebie kukłę do obijania i pastwienia się nad Tobą. Ratuj siebie! Byc może to pomoże i jemu. 19 Odpowiedź przez emoevelyn 2015-08-02 11:09:58 emoevelyn Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-04 Posty: 119 Wiek: 24 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćW pewnej ksiazce ktoś napisal " Nie odpowiadasz za czyny innych ". Weź te słowa do serca i nie mysl, o tym, co by bylo z nim gdybys odeszla. Czasami trzeba myslec wylacznie o wiem jak wygląda życie w rodzinie alkoholikow .Wiem ile rzeczy musi przejsc żona i dziecko, bo mąż i ojciec pije. Nie życzę tego nikomu. Masz jedno życie, nie zmarnuj go na szarpanine, bycie bita, wyrzucana, traktowana jak smiec, nie pozwol sie z alkoholikiem Cie facet naprawde Cie kocha i chce , aby jego zycie bylo lepsze to gdy bedzie trzezwy uswiadom mu, ze ze zwgledu na siebie musisz odejsc a jezeli on chce byc z Toba to musi wybrac alkohol albo bywa tak, ze facet sie opamietuje, ale tylko na chwile, zeby potem znowu do tego wrocic ( facet mojej mamy tak mial jak go wciagnelo to trzymalo kilka przeprowadzila sie do mnir na pare mies .On przestal dla wrocila do niego, napil sie wina we swieta i to wystarczylo, zeby wrocil do nalogu;/) 20 Odpowiedź przez inthecandlelight 2015-08-02 14:55:30 inthecandlelight Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-02 Posty: 5 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć feniks35 napisał/a:Szkoda strzepic sobie jezyk.. nic nie dotrze do Autorki. Przez trzy msce od poprzednich postow nie zrobila nic z tego co jej doradzono tylko brnela dalej w to bagno. Za jakis czas napisze ze chlopak tak "zachlał morde" ze dostal jakiego paralizu lub go pobili i teraz jest przykuty do lozka wyzywa ja ale ona musi przy nim byc bo kto mu pampersy bedzie zmienial i pomozcieeee ! COna chce sobie zycie spieprzyc tylko potrzebuje widowni ja do sciany pisac nie chce sobie spieprzyć życia, tylko chciałabym wykorzystać wszystkie szanse by pomóc chłopakowi. Nieustannie staram się namówić go na terapię. Dzwoniłam do psychologów żeby umówić go na wizytę, ale każdy z nich twierdzi, że mój chłopak musi sam się do nich tej chwili mój K. poza mną nie ma nikogo kto mógłby mu pomóc. Za jakiś czas będę stać być może nad jego grobem i wyrzucać sobie, że niewystarczająco walczyłam... 21 Odpowiedź przez feniks35 2015-08-02 17:02:07 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2015-08-02 17:04:58) feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,151 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćGdybyś faktycznie robiła wszystko by mu pomoc to wiedziałabyś że alkoholik potrzebuje twardej miłości czyli takiej w której zostawia się go samemu sobie i pozwala by sięgnął wtedy ma 2 opcje albo się od niego odbić i zacząć leczyć albo pogrążyć się totalnie. A Ty co robisz??? Zapewniasz mu miękkie lądowanie swoim rozmemlanym "nie pijjj prooosze" ...więc co ma chłopak się starać, może chlac do woli i wykorzystywać Cię a Ty sobie pogadaj do Joli bo go głowa boli. Ty mu nie pomagasz w żaden sposób Ty mu ten kieliszek wpychasz tylko do łapy nie widzisz tego???!Przez to robienie z siebie sieroty i de facto bycie nią na własne życzenie sprawiasz że totalnie mi Ciebie nie żal :\ 22 Odpowiedź przez Jozefina 2015-08-02 21:37:40 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćNaprawde chcesz mu pomoc. ? Zacznij od tego ze znajdziesz terapie dla siebie. Tak naprawde to Ty jestes chora i masz problem. To Ty jestes uzalezniona, jak mozesz wymagac od niego by sie leczyl skoro sama tego nie robisz. ? Daj mu przyklad i poszukaj terapii dla zon alkoholikow. 23 Odpowiedź przez metronomia 2015-08-04 20:28:13 metronomia Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 38 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćAlbo się zapije, albo właśnie wytrzeźwieje. Tak czy siak, daj sobie spokój. Sama czujesz że to jest niesprawiedliwe, że on chleje, a kaca masz Ty. Prędzej czy później i tak pękniesz, tylko więcej zdrowia stracisz. 24 Odpowiedź przez Amethis 2015-08-05 10:42:12 Ostatnio edytowany przez Amethis (2015-08-05 10:43:56) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyć w większości postów jest wiele racjiweź pod uwagę że do momentu gdy twój facet nie zrozumie że jest sens, chodzenia do chociażby psychoterapeutyTwoje próby "pomocy" będą źle interpretowane przez niego, a ten kierunek historii się zawsze źle kończynie możesz go prosić, nic to nie danie możesz mu kazać, tez to nic nie dazostaje Ci zakomunikować, jasne warunkii konsekwentnie, się ich trzymaći to jest walka, niestetyjego walka jeśli mu zależy z sobą, a jeśli mu nie zależy z Twoją wytrzymałością, sprawdzanie granic Twojej wytrzymałościmożesz założyć jakiś czas, powiem tyle do 1 roku, jeśli ma problem z alkoholem, do roku to nie jest nic pewnego, bez alkoholujeśli jest uzależniony w sensie że psychike "ciszy" alkoholem, to wystarczy kilka naprawdę prostych testów w jakimś odstępie czasudelikatnie klienta zdenerwować, i wiesz wtedy jak małym powodem będzie sięgnięcie po alkohol, motywowane, wogóle fakt sięgania po alkoholmasz naprawdę prosta odpowiedź, i to jest warte zachodu żeby wtedy druga strona mogła zobaczyć, że ma problemjeśli to nie daje drugiej stronie do myślenia, to przykro mi bardzo "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 25 Odpowiedź przez Uciekająca Amy 2015-08-05 13:39:43 Uciekająca Amy Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-11 Posty: 384 Wiek: 32 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćByłam w twojej sytuacji a później zaszłam w ciążę. Bił mnie w ciąży, dziecko karmiłam na cmentarzu bo w domu przeprowadzać inne , bylo pieniędzy,byłam na widać jeszcze masz mało. Musi cie zgnoic bardziej zanim ci miłość przejdzie 26 Odpowiedź przez verdad 2015-08-06 08:33:26 verdad Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-18 Posty: 1,395 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćNie jestes gorsza od innych prawo byc szczesliwa, miec wsparcie w kochajacym brakuje Ci tego ?Nie wiem, dlaczego odrzucasz wlasne szczescie i swiadomie wybierasz ze jestes przy nim, wcale mu nie pomagasz,tylko w tym, aby upadl na dno i w koncu zaczal sie on jest nie dosc, ze uzalezniony, to jeszcze cos z soba zrobic, albo Ty zyjesz ciagle wspomnieniami, ze kiedys tam, przez chwile, byl dla Ciebie dobry. 27 Odpowiedź przez rosier 2015-08-06 23:14:42 rosier Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-09 Posty: 30 Odp: mój chłopak alkoholik i jego rodzina- nie mam już siły by walczyćBardzo Ci współczuję i jestem przekonana, że Ty sama pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej, skoro tkwisz w takim związku. Chcesz ratować chłopaka a sama toniesz i potrzebujesz co piszę. Najpierw zgłoś sie na terapię dla osób współuzależnionych ponieważ jesteś chora i potrzebujesz pomocy. Jeżeli nie zaczniesz od siebie nie pomożesz chłopakowi, bo to tak jakby ślepy prowadził ślepego. Czy chcesz żeby chłopak zrobił Ci dziecko, bił Cię i pociągnął za sobą na dno? Tak już robi teraz. Nie jesteś z nim niczym związana, możesz odejść i ułożyć sobie szczęśliwe zycie z kimś innym ale nie chcesz. Prosisz o pomoc ale tej pomocy nie gniewaj się, ale najwyraźniej jeszcze nie osiągnęłaś swojego dna. Jak tak sie staniesz, będziesz po prostu uciekać a nie odchodzić, ale wtedy najprawdopodobniej z różnych przyczyn może to być bardzo trudne....Przytulam Cię ze współczuciem i jeszcze raz napiszę - obudź sie dziewczyno i walcz o siebie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tłumaczenia w kontekście hasła "zapije" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: W pierdlu nie zapije się na śmierć. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Były oczywiście takie chwile, kiedy mówił „Kochanie, będę trzeźwy. Nie odważę się teraz napić. Zamieszkamy razem, będziemy sobie pracować, żyć, Zobaczysz. Kochanie ja już nie piję. Znalazłem metodę. Tym razem się uda”. Zaczęło mnie to złościć, ale potrafię już tylko robić krzywdę sobie. Nie jemu. Kiedy tylko powiem mu coś niemiłego, zaraz czuję się winna. Nie lubię siebie takiej, z rozpaczy wyrywam sobie włosy, biję pięściami po udach. Kiedyś rozbiłam butelkę po jego wódce i cała się pocięłam. To już trwa kilka lat. Oszukuje mnie, przestaje pić na dwa tygodnie, na miesiąc, raz nawet się udało na cztery miesiące. I kiedy już ta nadzieja znowu zaczyna we mnie kiełkować to on znowu nie odbiera telefonu. A ja znowu boję się do niego pojechać. Po co? Przecież i on i ja wiemy, ze jest pijany. Znów jadę po to, żeby to niby jego naprawić, ale to ja wychodzę rozbita. Na drobne kawałki. Jak kryształowe lusterko. Wpadam w histerię, płaczę, szczypię się po dłoniach. A on patrzy na mnie z politowaniem i śmieje się. I znowu odliczanie. Trzy dni, tydzień, dziesięć. Dzwoni do mnie pomiędzy jedną butelką i drugą i mówi, że już z tym kończy. A potem, kiedy jego organizm już nie przyjmuje alkoholu, cały się trzęsie, wymiotuje, przeprasza, sprząta tę melinę, w która zamienił swoje mieszkanie Nie mam już siły. Za każdym razem z nim zrywam. Jakiś terapeuta powiedział mi, że przestałam być wiarygodna, ale ja się nie poddaję. Może walczę po prostu o samą siebie. Bardzo za nim tęsknię. W okresach, kiedy nie pije jest wspaniały, ciepły, dobry, rozmawia ze się. Potrzebuję stałego lądu. Wczoraj znowu zaczął pić. Byłam u niego już rano. Wypił litr wódki. Na hejnał, duszkiem. Kiedy weszłam, próbował ukryć puste butelki w skrzyni na pościel, pod łóżkiem. Wyrwałam mu je i rozbiłam. Rzuciłam je tak mocno, że rozbiły lampę z Ikei, którą mu sama kupiłam. Z bezradności rozsypałam całą popielniczkę na dywan. Krzyczałam. Wyrwałam sobie włosy. Był cały spuchnięty, rozczochrany. Zasikał się znowu. Miał długą przerwę, wiec teraz będzie pił dłużej. A ja mu ponownie uwierzyłam. Jestem kretynką. Mam ochotę zrobić sobie krzywdę, tak, żeby bolało. Bardziej niż z tym zębem. Znowu mu dałam pieniądze na wódkę. Poprosił mnie o 50 zł na się ratować. Pani mnie rozumie? Prawda?Kochanie, jesteś wszystko, żeby on nie pił, a w trosce o jego komfort, to Ty zachowujesz się jak nałogowiec. Świat przestał dla Ciebie istnieć. Nic się nie liczy tylko Twój zaopatrujesz mu lodówkę, kupujesz ubrania i papierosy, stawiasz wakacje, dajesz pieniądze mu na żeby chodził na terapię, sprawdzasz czy jeszcze się nie napił. Kiedy zacznie, zabierasz mu pieniądze i karty, żeby szybciej skończył, a potem gotujesz rosół i pomagasz dojść do siebie. To Ty stwarzasz mu komfort jego głód, jesteś cały czas w gotowości, żeby go wyciszyć. A sama jesteś spięta, roztrzęsiona, masz trudności ze snem, ratujesz się zrozumieć jedną bardzo ważną rzecz – NIE MASZ ŻADNEGO WPŁYWU NA TO CZY ON PIJE, CZY NIE! On pije dlatego, że jest alkoholikiem, a nie dlatego, że za mało się że to trudne, ale musisz porzucić iluzję, że go o abstynencji należy do niego i może tylko z niego wypłynąć. To on musi zdecydować. Jeżeli naprawdę będzie chciał przestać pić, to podejmie właściwe działania. Jeżeli będzie starał się o to tylko dla Ciebie, żeby uniknąć konsekwencji, to poniesie klęskę. To tylko kwestia czasu, kiedy znowu co możesz dla niego zrobić, to przestać się nim zajmować. Pozwolić, żeby ponosił konsekwencje swojego picia. A przede wszystkim nigdy, przenigdy nie wolno Ci dawać mu pieniędzy ani spłacać jego Cię! Zajmij się sobą. Otul się, zasługujesz na miłość, ciepło i spokój. Zajmij czymś głowę. Wyśpij się. Idź na masaż. Zadzwoń do przyjaciółki. Idź na grupę dla współuzależnionych, zobaczysz, że nie jesteś sama. Dałaś się tylko jak głupia wmanewrować w toksyczny cały czas o nim myślisz, zastanawiasz się, co można jeszcze zrobić. Nic nie można zrobić! Dopóki on nie będzie chciał zmian, one nie nadejdą. To nie oznacza, że on Cię nie kocha. On odrzuca cały świat. Ciągle wybiera butelkę i płaci za to duża cenę, znacznie większą niż te 30 zł za litr. Za to Ty za bycie z nim, płacisz cenę jeszcze większą. Ile razy czułaś się jak szmata, jak ścierka, jak mebel, z którego cały czas ktoś korzysta? Ile razy on złamał obietnice dane Tobie i nadzieję, które dzięki tym obietnicom zakiełkowały? Ile razy usłyszałaś, że widzisz tylko co złe, bo on jak nie pije to jest dobry i się stara, a Ty się czepiasz tylko jego picia? Zwróć na to uwagę! On pije co chwila i masz prawo być nieszczęśliwa. Nic Ci nie zrekompensuje tych kosztów emocjonalnych. Twój organizm już wkrótce zacznie się co będzie, jeżeli zapije się na śmierć? To nie będzie Twoja wina. Jest dorosłym człowiekiem. Ma prawo podejmować swoje pomoże CI wściekłość. Na początku to ona da ci siłę. Podobno na chorą osobę nie powinno się złościć. Na chorą nie, ale na taką, która się nie leczy i idzie ku samozagładzie, niszcząc przy tym Ciebie, masz prawo się złościć. Bądź wściekłaRób to, na co masz sobie poradzić z tęsknotą, która odczuwasz? Płacz, krzycz, gryź poduszkę. Twój stan będzie jak sinusoida, raz – dobrze, raz – źle, potem – znowu dobrze. Jesteś wyczerpana, złamana, zniszczona, smutna. ale daj sobie czas. To minie. są alkoholicy, którym się udało? Zdarzają się, ale wymaga to dużo pracy, cierpliwości i siły. Pamiętaj, to zależy tylko od do skutku. Może kiedyś się uda. Ja jestem z Tobą i mocno trzymam za Ciebie kciuki. Rozumiem 1 2 3 4 Rozmowa z Arturem Nowakiem i Markiem Sekielskim, autorami książki "Ogarnij się, czyli jak wychodziliśmy z szamba". Jest w waszej książce coś takiego, że w połowie lektury człowiek zaczyna robić rachunek sumienia. Zastanawia się, czy jeśli w tygodniu, po pracy, nalewa sobie wina na rozluźnienie, to powinna mu się już zapalić Alkoholizm to proces, który ma swoją dynamikę i przebiega etapami. Początki alkoholizmu, czyli faza ostrzegawcza, mogą być subtelne i prawie niezauważalne. W każdej kolejnej fazie choroby alkoholowej objawów przybywa i stają się one coraz bardziej nasilone. Często osoby dotknięte problemem alkoholowym zwlekają z rozpoczęciem terapii leczenia uzależnień aż do momentu, gdy alkohol całkowicie zniszczy życie nie tylko im, ale również bliskim. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że niepodjęte leczenie w ostatniej fazie alkoholizmu może prowadzić nawet do śmierci. Dziś opisujemy, jak rozpoznać ostatnie stadium choroby alkoholowej. Zapraszamy do lektury. Faza przewlekła (chroniczna), czyli ostatnie stadium alkoholizmuPo czym rozpoznać ostatni etap alkoholizmu? Objawy Ostatnie stadium choroby alkoholowej – do czego może doprowadzić?Kiedy alkoholik zapije się na śmierć? Leczenie alkoholika w ostatniej fazie choroby alkoholowej Leczenie alkoholizmu w Ośrodku Nowe Życie w KrakowieOstatni etap rozwoju alkoholizmu to faza przewlekła, zwana również chroniczną. Na tym etapie spożywanie alkoholu zaczyna być ciągłe, a pierwszą dawkę alkoholu przyjmuje się już każdej kolejnej fazie alkoholizmu objawów przybywa. Picie bez przerwy, w nieustannym ciągu może w końcu doprowadzić do śmierci alkoholika. Leczenie alkoholika w ostatniej fazie choroby alkoholowej wymaga nie tylko motywacji pacjenta, ale również wsparcia ze strony rodziny i bliskich. Faza przewlekła (chroniczna), czyli ostatnie stadium alkoholizmuFaza przewlekła, zwana również chroniczną, to ostatnie stadium choroby alkoholowej. Charakteryzuje się tym, że picie zaczyna być ciągłe i nieprzerwane – alkoholik potrafi upić się nawet kilka razy w ciągu dnia, w zasadzie w ogóle nie trzeźwieje. Pije niemal bez przerwy, a pierwszą dawkę alkoholu przyjmuje już rano. Upija się w domu, pracy, u znajomych, a nawet na ulicy. Giną u niego resztki wstydu. W fazie przewlekłej pojawia się bardzo wyraźne obniżenie tolerancji na alkohol – już kilka kieliszków wystarczy, aby alkoholik upił się do nieprzytomności. Zdarza się, że na tym etapie uzależniony sięga nie tylko po typowe trunki, ale z braku pieniędzy, na przykład pije denaturat. Leczenie alkoholizmu w ostatnim stadium choroby. Zapewniamy pobyty stacjonarne i leczenie ambulatoryjne. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji, zadzwoń pod numer 504 106 335 Po czym rozpoznać ostatni etap alkoholizmu? Objawy Charakterystyczne objawy ostatniego stadium choroby alkoholowej, czyli fazy przewlekłej, to nasilone objawy zespołu abstynenckiego, do których zalicza się:bóle głowy;osłabienie:nudności i wymioty;wahania nastroju;zaburzenia snu;kołatanie serca;poty;lęki;psychoza alkoholowa (zespół Otella).Gdy picie staje się rytuałem, codzienne czynności zaczynają się ograniczać jedynie do spędzania czasu w towarzystwie kieliszka. Na drugi plan schodzi życie rodzinne, praca, przyjaciele. Wszystko zaczyna koncentrować się wokół alkoholu. Bardzo często zdarza się również, że alkoholikowi w ostatnim stadium choroby alkoholowej towarzyszy depresja. Depresja alkoholowa jest trudna do wyleczenia, ponieważ wiele jej objawów jest silnie związanych z objawami alkoholizmu, a leczenie depresji alkoholowej wymaga leczenia również samego uzależnienia. Ostatnie stadium choroby alkoholowej – do czego może doprowadzić?Długotrwałe picie prowadzi do całkowitego wyniszczenia organizmu i szeregu dolegliwości, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Jedną z chorób będących następstwem wieloletniego picia jest amnezja alkoholowa, czyli luki w pamięci. Pacjenci z psychozą Korsakowa są zupełnie zdezorientowani, mają problemy z przypomnieniem sobie informacji, nie mają świadomości tego, jaki jest dzień tygodnia, miesiąc, rok. Luki w pamięci są tak ogromne, że często towarzyszą im nieprawdziwe opowieści, które nie są jednak celowymi kłamstwami. Długotrwałe opilstwo wywołuje całkowitą degradację, osłabia procesy myślenia, wyniszcza organizm, a w skrajnych przypadkach prowadzi również do śmierci. Kiedy alkoholik zapije się na śmierć? Gdy się alkoholizmu nie leczy, jego skutki mogą być opłakane. Spożywanie alkoholu w dużych ilościach prowadzi do marskości wątroby. Śmierć alkoholika to bardzo często następstwo tego, że nerki, wątroba i serce przestają pracować. Dzieje się tak dlatego, że alkohol przyczynia się do nadciśnienia tętniczego i znacznie osłabia krążenie. Śmierć przez alkohol ma również miejsce wtedy, gdy alkoholik zamarznie – wskutek wychłodzenia organy przestają pracować i w efekcie może dojść do śmierci alkoholika. O nadchodzącym zagrożeniu może on być zupełnie nieświadomy, bo po przenikliwym zimnie i drętwieniu kończyn nadchodzi błogie ciepło. Leczenie alkoholika w ostatniej fazie choroby alkoholowej Leczenie alkoholika w ostatniej fazie choroby alkoholowej wymaga silnej motywacji i dużej asertywności. By pomóc alkoholikowi na tym etapie, prawie zawsze niezbędna jest reakcja otoczenia – trzeba zmusić chorego do skonfrontowania się ze skutkami uzależnienia. Niestety, bez skutecznej terapii leczenia alkoholizmu nie ma szans, by skończyć z nałogiem. Leczenie alkoholizmu w Ośrodku Nowe Życie w KrakowieNasz ośrodek leczenia alkoholizmu Nowe Życie to miejsce, w którym osoby z problemem alkoholowym mogą liczyć na profesjonalną pomoc w walce z nałogiem. Wieloletnie doświadczenie w zakresie leczenia alkoholizmu przekłada się na efektywność i skuteczność terapii. W ośrodku odwykowym Nowe Życie opieką otaczamy nie tylko alkoholików, ale również ich rodziny i bliskich – prowadzimy konsultacje rodzinne, terapie małżeńskie oraz terapie dla DDA. Źródła:,,Alkoholizm. Mianownictwo, rozpoznanie, leczenie i zapobieganie”, J. SKALA, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1966. ,,Alkoholizm: teorie, badania, implikacje społeczne”, R. Dobrzeniecki, T. Kruszewski, W. Szczęsny, A. Zaleś, Oficyna Wydawnicza Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku, 2013. Alkoholizm przechodzi przez kolejne po sobie fazy. Na początku jest faza wstępna, kiedy alkohol uznaje się za dobry sposób na rozluźnienie i pomocna w od stresowaniu. Druga faza to ostrzegawcza, kiedy pije się coraz więcej alkoholu, aż do momentu, kiedy pojawiają się luki w pamięci, zaczyna się picie samemu w ukryciu.
Jakie są objawy przed śmiercią z powodu alkoholizmu? ma alkoholową marskość wątroby, wodobrzusze, pije ciągle , wódkę. tanie (mocne) piwa. Jak długo to potrwa? ma zaburzenia myslenia, nie pamięta połowy z okna ze szpitala. ponad rok temu Interna Badania krwi - glukoza Badanie glukozy we krwi jest bardzo ważne. Glukoza jest węglowodanem należącym do cukrów prostych i podstawowym związkiem energetycznym w naszym organizmie. Jej niedobór i nadmiar są szkodliwe dla naszego zdrowia. Sprawdź czy twoje wyniki są prawidłowe. Lek. Rafał Gryszkiewicz 84 poziom zaufania Witam, Sam alkohol, o ile nie został przyjęty w znacznych ilościach, doprowadzających do utraty przytomności i zachłyśnięcia rzadko powoduje bezpośrednio zgon. Niestety, alkoholizm jest chorobą przewlekłą. Wodobrzusze, marskość wątroby, zaburzenia psychiczne są tylko pośrednimi objawami choroby alkoholowej. W przypadku kontynuowania picia objawy będą postępować, mogą mieć jednak wieloletni przebieg. Bardziej niebezpieczne są choroby towarzyszące piciu, jak zapalenie płuc, czy urazy doznane pod wpływem alkoholu. 0 redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jakie choroby mogą wystąpić na skutek alkoholizmu? – odpowiada Lek. Grzegorz Nawara Czy picie piwa raz w tygodniu to już jest alkoholizm? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska) Alkoholizm - czy można dostać rentę? – odpowiada Agnieszka Jamroży Codzienne spożywanie alkoholu a zmiany w wątrobie – odpowiada Lek. Marta Gryszkiewicz Marskość wątroby u alkoholiczki – odpowiada Lek. Tomasz Stawski Czy 2 lub 4 piwa dziennie to alkoholizm? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Depresja i alkoholizm: czy mogę starać się o rentę? – odpowiada Agnieszka Jamroży 2-3 piwa dziennie - czy to już alkoholizm? – odpowiada Lek. Marta Hat Wodobrzusze i słabe ciśnienie u osoby z marskością wątroby – odpowiada Lek. Rafał Gryszkiewicz Jakie konsekwencje dla zdrowia i życia jest zaprzestanie ściągania płynu z jamy ustnej? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska artykuły Skutki alkoholizmu Alkoholizm niesie ze sobą poważne konsekwencje zdr Alkohole. Zobacz, w jaki sposób wpływają na nasze zdrowie. Alkohole towarzyszą ludziom od niepamiętanych czas Uzależnienie od alkoholu Uzależnienie od alkoholu (piwa, wina, wódki) to na
Eutanazja. Eutanazja (od gr. εὐθανασία, euthanasia – „dobra śmierć”) – pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej, na żądanie jej lub jej najbliższej rodziny [1] [2]. W niektórych kodeksach karnych eutanazję określa się jako rodzaj zabójstwa (w tym w polskim jako zabójstwo na żądanie i pod Uzależnieni mają tendencję do manipulacji, stwarzania pozorów, że nie dzieje się nic złego oraz ciągłego snucia planów na przyszłość dla uspokojenia najbliższych. Robią wszystko, aby nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. Jednak wraz z postępem uzależnienia ciężko jest to całkowicie ukryć. Zaczynają się problemy finansowe, rozdrażnienie, depresja, pogorszenie relacji z rodziną oraz znajomymi, a także problemy zdrowotne. I to jest dobry temat do rozmowy. Pomoc dla alkoholika to otwarte mówienie o problemie. Ważne, aby bliscy ujawniali swoje uczucia związane z piciem ich np. męża czy brata. Zaprzeczenia i iluzje pomagają alkoholikowi utrzymać chorobę. Mówienie o niej głośno powoduje u niego dyskomfort. Pomóc także może wyciagnięcie konsekwencji. Nieraz będzie to zabranie kluczy od domu lub zgłoszenie na policję, jeśli jego zachowanie wykracza poza normy społeczne. Alkoholik MUSI mieć konsekwencje picia. Jeśli najbliższe środowisko stwarza mu komfort picia, to nie ma strat emocjonalnych, psychicznych, materialnych. Ta zdrowa pomoc będzie zatem trochę przewrotna. Regułą jest tutaj – jeśli kochasz – odmów, postaw granice, nie dawaj i pokaż, że nie zgadzasz się na jego zachowanie. On obieca ci złote góry. Jego poczucie winy jest ogromne. Jednak odpowiedź na wszystkie przeprosiny świata powinna być jedna: leczenie, terapia alkoholowa, poradnia leczenia alkoholizm – pomoc to nie szantażZdarza się, że, niesieni negatywnymi emocjami – złością i strachem podszytym bezsilnością, używamy argumentów, które zamiast pomóc alkoholikowi i zmotywować go do zaprzestania picia, wywołują w nim ogromne poczucie winy, napędzające nałóg. „Gdybyś mnie kochał, przestałbyś pić”, „Jeśli będziesz pić, odejdę”. Tymczasem emocjami, myślami i wolą pijącego rządzi alkohol, nie on poszukujemy sposobów, by pomóc alkoholikowi w domu. Powyższe działania – asertywność i stawianie granic, są konieczne, jednak najczęściej niewystarczające. Pamiętajmy, że alkoholizm jest chorobą i jak każda choroba wymaga specjalistycznego leczenia. Aby pomóc alkoholikowi wyjść z nałogu, konieczna jest cierpliwość i determinacja. Nałóg zaczyna się niewinnie… Zobacz, jak rozpoznać objawy alkoholizmu . 552 675 258 322 83 41 264 226

kiedy alkoholik zapije się na śmierć